a dokładnie nad oczkiem, pojawił się "ON" ...
Popłoch zapanował wśród rybek ...
i ... żabek :(
a "ON" spokojnie penetrował wszystkie "zakamarki" ...
ciągle wysuwając swój długi jęzorek .
Ochłodziwszy się na liściach grzybieńczyka ...
popełzał dalej ...
Widocznie wyczuł, że nie jest tu mile widziany
A długi był ... ojojoj! Brrr! aż mnie otzepało :)
9 komentarzy:
A co to było, zaskroniec? I tak bym się bała. Pozdrawiam
Takiego gościa to bym nie chciała u siebie zobaczyc ,,Dziękuje za miłe słowa jakie u mnie zawsze zostawiasz ,,,
Brrr no faktycznie barrrrdzo śliski Gość. Nie zazdroszczę spotkania. A swoją drogą dość duży jak na zaskrońca . Pozdrawiam i witam serdecznie w swiecie blogowym brakowało Mi Ciebie:)Dorcia.
zdjecia cudne ale ja to bym zawału pewnie dostała pozdrawiam ciepluteńko
O rany, na prawdę niezłe przeżycie :)
Atrakcyjny ogród , to i goście zaglądają!Ci nieproszeni goście, często bywają w moim nasłonecznionym ogrodzie, ale najgorsze jest wówczas, kiedy wygrzewają się na ciepłym asfalcie, wiadomo czym to się kończy!Pozdrawiam mile!
U siebie w oczku tez miałam takich mieszkańców:)
DZiękuję za odwiedziny!
Pozdrawiam.
Iguś,dzięki za odwiedzinki.
Prześliczne masz to oczko,a jaki z ciebie wspaniały fotograf..świetnie obfociłaś tego pełzającego gościa:)
Pozdrawiam cieplutko
Gdybym to ja zobaczyła takiego gościa t nie szybko wróciła bym do ogrodu....
Prześlij komentarz